Читать книгу W stronę Xenopolis - Krzysztof Czyżewski - Страница 25

Granica jest względna

Оглавление

Pochodzę z tej części Europy, gdzie trudno by znaleźć coś bardziej niestałego od granic państwowych. Spotkać tu można ludzi, którzy nie zmieniając przez całe życie miejsca zamieszkania, byli obywatelami trzech, a nawet czterech państw. Granice mojego kraju po drugiej wojnie światowej przesunęły się o sto, a czasem i więcej kilometrów na zachód. Względność granic podkreśla jeszcze bardziej ich często absurdalny przebieg, urągający wszelkim normom racjonalnego myślenia i właściwego rozpoznania rzeczywistości. Zdarza się, że granica biegnie przez środek miejscowości, z niezrozumiałych powodów dzieląc rodziny czy ludzi mówiących tym samym językiem.

Rudolf Kučera z Pragi stwierdza:

Po pierwszej wojnie światowej w Europie Środkowej powstało – zamiast siedmiu – czternaście państw i obecnie nie ma w niej państwa, które by uważało swoje granice za sprawiedliwe – i to jest dziedzictwo pokojowych traktatów z obu wojen. Te granice wyznaczyła ołówkiem na biurku, na którym świętowała swe wojenne zwycięstwo, grupa politycznych i wojskowych psychopatów4.

(Ja sam mieszkam na Suwalszczyźnie w pobliżu tzw. trójstyku, miejsca niezwykłego w tej części Europy, gdzie od XV wieku spotykają się niezmiennie granice trzech państw: dawniej Królestwa Polskiego, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Zakonu Krzyżackiego; dzisiaj Polski, Litwy i obwodu kaliningradzkiego należącego do Rosji – podaję ten przykład jako wyjątek potwierdzający regułę).

Towarzyszy temu zjawisko niezwykłej dynamiki migracyjnej mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej powodowanej bądź to względami ekonomicznymi (choćby niedawne wędrówki Cyganów rumuńskich do Polski i Niemiec czy Węgrów siedmiogrodzkich na Węgry), bądź to przymusowymi deportacjami przeprowadzanymi przez reżim komunistyczny (przesiedlanie ludności ukraińskiej ze wschodu na zachód i północ Polski bądź Niemców sudeckich z Czechosłowacji do Niemiec). Przykłady można by mnożyć.

Na Zachodzie podobne zjawiska nie występowały, a przynajmniej nie z taką siłą. Niemniej również tam, głównie z powodu postępującego procesu otwierania się i zacierania granic państwowych, doszło do rosnącego poczucia ich względności i tymczasowości. W rezultacie mieszkańcy obu, rozdzielonych jeszcze do niedawna, części Europy tak samo tęsknią dzisiaj do miejsca, którego kamień oddzielający nie byłby naruszony i które by nas zakorzeniało.

Coraz bardziej oczywiste staje się również przekonanie, że linia graniczna tego miejsca nie będzie już granicą państwa narodowego, a raczej naszego domowego, rodzinnego regionu, z którym łatwiej jest nam się w pełni utożsamić.

W stronę Xenopolis

Подняться наверх