Читать книгу Ludzkie działanie - Ludwig Von Mises - Страница 57

Część druga
Działanie w społeczeństwie
IX. ROLA IDEI
2. Światopogląd i ideologia

Оглавление

Teorie kierujące działaniem są często niedoskonałe i niezadowalające. Mogą też zawierać sprzeczności i dlatego nie da się z nich stworzyć całościowego, spójnego systemu.

Jeśli potraktujemy wszystkie twierdzenia i teorie kierujące postępowaniem określonych jednostek i grup jako spójną całość i spróbujemy uporządkować je w miarę możliwości w pewien układ, a więc w całościowy system wiedzy, to będziemy mogli je nazwać światopoglądem. Światopogląd jest, podobnie jak teoria, pewną interpretacją wszystkich rzeczy, a jako wskazówka dotycząca działania – opinią na temat najlepszych sposobów służących możliwie najskuteczniejszemu usunięciu dyskomfortu. Światopogląd zatem jest z jednej strony wyjaśnieniem wszystkich zjawisk, a z drugiej pewną technologią – w najszerszym znaczeniu obu tych terminów. Religia, metafizyka i filozofia dążą do zbudowania światopoglądu. Interpretują świat i wskazują człowiekowi, jak ma postępować.

Pojęcie ideologii jest węższe niż pojęcie światopoglądu. Kiedy mówimy o ideologii, mamy na myśli wyłącznie ludzkie działanie i współpracę społeczną, a pomijamy zagadnienia metafizyczne, dogmaty religijne, nauki przyrodnicze oraz opracowane na ich podstawie technologie. Ideologia to całokształt naszych poglądów dotyczących postępowania jednostek i relacji społecznych. Zarówno światopogląd, jak i ideologia wykraczają poza granice wyznaczone czysto neutralnemu, akademickiemu badaniu rzeczy jako takich. Są one nie tylko teoriami naukowymi, lecz także doktrynami dotyczącymi tego, co powinno być, to znaczy mówiącymi o ostatecznych celach, do których człowiek powinien dążyć w swojej ziemskiej wędrówce.

Asceci uważają, że jedynym dostępnym człowiekowi sposobem wyzbycia się cierpienia i osiągnięcia doskonałego spokoju, zadowolenia i szczęścia jest odwrócenie się od doczesnych trosk i prowadzenie życia niezakłóconego sprawami codziennymi. Nie ma dlań innego ratunku niż rezygnacja z dążenia do dobrobytu materialnego, pokorne znoszenie trudów ziemskiej pielgrzymki i skupienie się wyłącznie na przygotowaniach do szczęścia w życiu wiecznym. Jednak liczba osób, które konsekwentnie i bez reszty przestrzegają zasad ascetyzmu, jest tak znikoma, że można podać zaledwie kilka takich nazwisk. Wydaje się, że całkowita bierność postulowana przez filozofię ascezy jest przeciwna naturze. Zwyciężają uroki życia. Ascetyczne zasady są łamane. Nawet najbardziej święci pustelnicy czynili ustępstwa na rzecz życia i spraw doczesnych, co było sprzeczne z obranymi przez nich surowymi regułami. Z chwilą gdy asceta skupia się na jakichś przyziemnych, doczesnych sprawach bądź ulega czystej biologii, staje się jednym ze zwykłych ludzi, i to niezależnie od rodzaju i zakresu odstępstwa od ideałów ascezy.

Ludzkie wyobrażenia o rzeczach, o których nic nie mówi ani czyste rozumowanie, ani doświadczenie, mogą różnić się tak bardzo, że niemożliwe jest jakiekolwiek porozumienie w sprawach, których dotyczą. W sferze, w której swoboda wyobraźni nie jest ograniczona ani przez zasady logicznego myślenia, ani przez doświadczenie zmysłowe, człowiek może dać upust swojemu indywidualizmowi i subiektywizmowi. Nie ma nic bardziej osobistego niż pojęcia i wyobrażenia związane z tym, co transcendentne. Słowa nie są w stanie oddać tego, co chce się powiedzieć na temat transcendencji. Nigdy nie można mieć pewności, czy intencje osoby mówiącej zostaną zrozumiane przez słuchacza. Nie da się porozumieć w sprawach dotyczących innego świata. Przykładem tego są wojny religijne, kiedy wojujące strony nie mają żadnych szans na porozumienie.

Jednak w sprawach doczesnych istotne jest podobieństwo natury wszystkich ludzi i takie same uwarunkowania biologiczne. Wyższa wydajność kooperacji osiągana w systemie podziału pracy sprawia, że przynależność do społeczeństwa jest najlepszym środkiem służącym jednostce do osiągania jej własnych, dowolnie wybranych celów. Utrzymanie i rozwijanie społecznej współpracy leży w interesie wszystkich. Każdy światopogląd i każda ideologia, która nie postuluje bezwarunkowej ascezy i pustelniczego odosobnienia, musi brać pod uwagę to, że instytucja społeczeństwa jest wspaniałym środkiem do osiągania doczesnych celów. Istnieje więc wspólna płaszczyzna, dzięki której można osiągnąć porozumienie dotyczące mniejszych problemów społecznych i szczegółów związanych z organizacją społeczeństwa. Chociaż rozmaite ideologie mogą być ze sobą sprzeczne, to w jednej sprawie są zgodne: wszystkie akceptują życie w społeczeństwie.

Ludzie czasami tego nie dostrzegają, ponieważ mając do czynienia z różnymi poglądami filozoficznymi i ideologiami, poświęcają więcej uwagi temu, co głoszą one na temat transcendencji i spraw pozazmysłowych, niż temu, co mają do powiedzenia na temat działania w tym świecie. Między różnymi częściami systemu ideologicznego często istnieje przepaść, której nie da się zlikwidować. Dla działającego człowieka istotne są tylko te pouczenia, które zawierają wskazówki dotyczące działania, a nie doktryny, które mają znaczenie czysto akademickie i nie dotyczą sposobu postępowania w systemie współpracy społecznej. Możemy nie zajmować się filozofią skrajnego, konsekwentnego ascetyzmu, ponieważ surowy ascetyzm musi ostatecznie prowadzić do wyginięcia jego zwolenników. Wszystkie inne ideologie, akceptując dążenie do zaspokojenia życiowych potrzeb, muszą brać pod uwagę to, że system podziału pracy jest wydajniejszy niż praca w pojedynkę. Przyznają w ten sposób, że istnieje potrzeba współpracy społecznej.

Prakseologia i ekonomia nie są uprawnione do zajmowania się zagadnieniami transcendencji i metafizycznymi aspektami jakiejkolwiek doktryny. Jednocześnie jednak powoływanie się na dogmaty i wierzenia religijne lub metafizykę nigdy nie podważa twierdzeń i teorii dotyczących społecznej współpracy, na przykład tych, które zostały sformułowane dzięki poprawnym logicznie rozumowaniom prakseologicznym. Jeśli jakaś filozofia uznaje konieczność istnienia społecznych więzów między ludźmi, to w sferze zagadnień dotyczących działania w społeczeństwie zajmuje stanowisko, które nie pozwala na ucieczkę w osobiste przekonania i dogmaty wiary niepoddające się racjonalnemu badaniu.

Często lekceważy się tę istotną prawdę. Ludzie sądzą, że różnice światopoglądowe prowadzą do nierozwiązywalnych konfliktów. Wydaje im się, że zasadnicza różnica zdań między partiami o odmiennym światopoglądzie uniemożliwia jakikolwiek kompromis. Różnice te rzekomo wypływają z najgłębszych pokładów duszy ludzkiej i odzwierciedlają wrodzoną łączność człowieka z siłami nadprzyrodzonymi i wiecznymi. Ludzie, których dzielą różnice światopoglądowe, nigdy nie będą ze sobą współpracować.

Jeśli jednak przyjrzymy się programom wszystkich partii – zarówno tym publikowanym, ubranym w piękne słowa, jak i tym, które partie rzeczywiście realizują po dojściu do władzy – szybko się okaże, że pogląd ten jest błędny. Wszystkie dzisiejsze partie polityczne zabiegają o szczęście doczesne i dobrobyt swoich zwolenników. Wszystkie obiecują im poprawę sytuacji gospodarczej. Pod tym względem nie istnieje różnica między Kościołem katolickim a rozmaitymi wyznaniami protestanckimi, kiedy wypowiadają się one w sprawach politycznych i społecznych; między chrześcijaństwem a religiami niechrześcijańskimi; między zwolennikami wolności gospodarczej a różnymi odmianami marksistowskiego materializmu; między nacjonalistami a internacjonalistami; między rasistami a miłośnikami zgodnego współżycia ras. Wiele tych partii uważa, że ich własne ugrupowanie może dobrze funkcjonować tylko kosztem innych grup, a nawet posuwa się do tego, żeby rozważać ich całkowitą eliminację albo podporządkowanie sobie, co ma być rzekomo niezbędnym warunkiem pomyślności własnej grupy. Wymordowanie lub zniewolenie innych nie jest jednak ich celem ostatecznym, lecz środkiem do osiągnięcia ostatecznego celu, za który uważają rozwój własnej grupy. Gdyby przywódcy tych ugrupowań zrozumieli, że ich plany opierają się na fałszywych teoriach i nie mogą przynieść spodziewanych rezultatów, to zmieniliby swoje programy.

Górnolotne stwierdzenia wygłaszane na temat rzeczy niepoznawalnych i niedostępnych dla ludzkiego umysłu, kosmologie, światopoglądy, religie, koncepcje mistyczne i metafizyczne oraz pojęciowe fantazje znacznie różnią się między sobą. W wymiarze praktycznym istota tych ideologii, to znaczy zawarte w nich wskazówki dotyczące celów człowieka w życiu doczesnym oraz środków służących do osiągnięcia tych celów, wykazują wiele podobieństw. Oczywiście występują między nimi różnice i sprzeczności – zarówno w sferze celów, jak i środków. Jednakże różnice dotyczące celów dają się pogodzić; nie przeszkadzają we współpracy i przyjaznych stosunkach w sferze społecznego działania. Z kolei różnice w sferze samych środków i dróg mają charakter czysto techniczny i jako takie mogą być weryfikowane racjonalnymi metodami. Jeśli w ogniu walki partyjnej któraś frakcja wygłosi deklarację: „Nie możemy kontynuować negocjacji z wami, bo oznaczałoby to konieczność poruszania spraw związanych z naszym światopoglądem. W tych sprawach musimy pozostać niewzruszeni, musimy niezmiennie trwać przy swoich zasadach, bez względu na możliwe konsekwencje”, to wystarczy uważniej zbadać taki przypadek, by dojść do wniosku, że w takich deklaracjach niezgodność przedstawia się w bardziej jaskrawym świetle niż to jest w rzeczywistości. W rzeczywistości dla wszystkich partii dążących do dobrobytu społeczeństwa, a zatem dostrzegających korzyści współpracy społecznej, zagadnienia organizacji społecznej i działania w społeczeństwie nie są problemami dotyczącymi ostatecznych zasad i światopoglądów, lecz kwestiami ideologicznymi. Są to problemy techniczne, które zawsze da się w jakiś sposób rozwiązać. Żadna partia nie wybierze świadomie dezintegracji społecznej, anarchii i powrotu do pierwotnego barbarzyństwa kosztem poświęcenia niektórych przekonań ideologicznych.

Oczywiście w programach partyjnych wszelkie zagadnienia techniczne mają podstawowe znaczenie. Partia jest przywiązana do określonych metod, postuluje określone sposoby działania w polityce i zdecydowanie odrzuca wszelkie inne metody i sposoby działania jako niewłaściwe. Partia to organizacja skupiająca wszystkich tych, którzy chcą stosować te same środki we wspólnym działaniu. Zasadą, która dzieli ludzi, i jednocześnie stanowi czynnik integrujący w poszczególnych partiach, jest wybór środków. Dla partii jako takiej dobór środków jest więc sprawą bardzo istotną. Kiedy nieskuteczność środków proponowanych przez partię staje się oczywista, jej los jest przesądzony. Przywódcy partyjni, których prestiż i kariera polityczna wiążą się z programem partii, mogą mieć wiele powodów, by unikać otwartej dyskusji na temat wyznawanych przez siebie zasad; mogą przypisać im funkcję celów ostatecznych, które nie podlegają dyskusji, gdyż opierają się na światopoglądzie. Jednakże ludzie, w imieniu których szefowie partii rzekomo działają, wyborcy, których chcą pozyskać i zabiegają o ich głosy, dostrzegają inne aspekty tych zagadnień. Nie widzą przeciwwskazań, żeby analizować każdy punkt programu partii. Patrzą na taki program wyłącznie jak na zalecenie stosowania pewnych środków do osiągnięcia swojego celu, a mianowicie dobrobytu materialnego.

Partie, które nazywa się dzisiaj partiami światopoglądowymi, są to partie opowiadające się za określonymi podstawowymi rozstrzygnięciami filozoficznymi w sprawie ostatecznych celów, co do których różnią się jedynie pozornie. Spory między nimi dotyczą poglądów religijnych, stosunków międzynarodowych, problemów związanych z własnością środków produkcji lub zagadnień organizacji politycznej. Przedmiotem wszystkich tych kontrowersji są środki, a nie ostateczne cele.

Zacznijmy od zagadnień związanych z polityczną organizacją narodu. Istnieją zwolennicy rządów demokratycznych, monarchii dziedzicznej, rządów samozwańczej elity i cezaryzmu100. To prawda, że programy te odwołują się często do instytucji boskich, odwiecznych praw rządzących światem, ładu naturalnego, koniecznej ewolucji dziejowej oraz innych przedmiotów poznania transcendentnego. Takie stwierdzenia to jednak wyłącznie nieistotne ozdobniki. W celu pozyskania wyborców partie sięgają po inne argumenty. Z zapałem wskazują, że system, za którym się opowiadają, będzie lepiej służył realizacji celów poszczególnych jednostek niż systemy proponowane przez inne partie. Powołują się na korzystne wyniki osiągnięte w przeszłości lub w innych krajach. Wskazują na niedoskonałości programów innych partii i przypominają ich porażki. Aby dowieść wyższości swoich propozycji i jałowości rozwiązań głoszonych przez konkurentów, stosują zarówno czysto racjonalne metody perswazji, jak i interpretację zdarzeń historycznych. Ich główny argument brzmi zawsze następująco: system polityczny, który postulujemy, przyniesie wam dostatniejsze, szczęśliwsze życie.

Ze względu na poglądy dotyczące gospodarczej organizacji społeczeństwa można wyróżnić liberałów opowiadających się za prywatną własnością środków produkcji, socjalistów, którzy głoszą konieczność publicznej własności środków produkcji, oraz zwolenników interwencjonizmu, systemu, który rzekomo nie ma nic wspólnego zarówno z socjalizmem, jak i kapitalizmem. Konflikty między partiami głoszącymi te poglądy ujawniają się przede wszystkim w dyskusjach na temat podstawowych zagadnień filozoficznych. Mówi się o prawdziwej wolności, równości, sprawiedliwości społecznej, prawach jednostki, wspólnocie, solidarności i humanitaryzmie. Każda partia usiłuje dowieść, stosując racjonalne argumenty i odwołując się do danych historycznych, że jedynie system przez nią postulowany zapewni ludziom dostatek i szczęście. Przekonuje, że realizacja jej programu spowoduje większy wzrost poziomu życia niż realizacja programu którejkolwiek innej partii. Twierdzi, że jej projekty są pragmatyczne i realistyczne. Jest oczywiste, że partie te nie różnią się między sobą co do celów, lecz jedynie co do środków. Wszystkie deklarują, że ich celem jest jak największy dobrobyt ogółu obywateli.

Nacjonaliści podkreślają, że między różnymi narodami występują nierozwiązywalne konflikty, ale dobrze pojęty interes wszystkich członków jednego narodu jest zgodny. Naród może rozwijać się pomyślnie jedynie kosztem innych narodów; pojedynczemu obywatelowi dobrze się powodzi tylko wtedy, gdy rozkwita jego naród. Liberałowie są innego zdania. Uważają, że między interesami poszczególnych narodów występuje podobna zgodność jak między interesami różnych grup, klas i warstw należących do jednego narodu. Utrzymują, że cel, który dzielą z nacjonalistami, a mianowicie dobrobyt narodu, można łatwiej osiągnąć dzięki pokojowej współpracy międzynarodowej niż na drodze konfliktu. Nieprawdziwe są zarzuty nacjonalistów, że liberałowie opowiadając się za pokojem i wolnym handlem, jakoby zdradzają interesy własnego kraju w celu przysłużenia się innym państwom. Przeciwnie – uważają oni, że pokój i wolny handel są najlepszymi środkami zapewnienia bogactwa własnemu narodowi. Zwolenników wolnego handlu i nacjonalistów nie dzielą cele, lecz środki, które mają służyć do ich osiągnięcia.

Różnic w sferze poglądów religijnych nie da się rozstrzygnąć metodami racjonalnymi. Konflikty religijne są zasadniczo niemożliwe do przezwyciężenia i rozstrzygnięcia. Kiedy jednak jakaś grupa religijna przystępuje do działań politycznych i próbuje rozwiązywać problemy dotyczące organizacji społeczeństwa, musi brać pod uwagę sprawy doczesne, bez względu na to, czy jest to zgodne z dogmatami i zasadami jej wiary. Żadna religia podejmująca działalność na rzecz ogółu nigdy nie odważyła się powiedzieć otwarcie: „Realizacja naszych planów w sferze organizacji społeczeństwa sprowadzi na was nędzę i pozbawi doczesnej pomyślności”. Wyznania, które głosiły potrzebę konsekwentnego życia w ubóstwie, wycofały się ze sceny politycznej i zamknęły w pustelniczym odosobnieniu. Tymczasem kościoły i wspólnoty religijne, które stawiały sobie za cel nawracanie oraz wywieranie wpływu na działalność polityczną i społeczną swoich wyznawców, przyjęły zasady postępowania obowiązujące w sferze świeckiej. Kiedy zajmują się zagadnieniami ziemskiej wędrówki człowieka, właściwie nie różnią się niczym od partii politycznych. Werbując wyznawców, kładą nacisk nie tyle na szczęście w przyszłym życiu, ile na korzyści materialne, które mogą zaoferować swoim braciom w wierze.

Jedynie taki światopogląd, którego zwolennicy wyrzekają się wszelkiej aktywności doczesnej, może lekceważyć racjonalne argumenty przemawiające za tym, że współpraca społeczna jest znakomitym środkiem służącym człowiekowi do osiągnięcia jego celów. Człowiek jest zwierzęciem społecznym, które może się w pełni rozwinąć wyłącznie w społeczeństwie. Z tego względu wszystkie ideologie są zmuszone uznać szczególne znaczenie współpracy społecznej. Muszą dążyć do jak najlepszej organizacji społeczeństwa i zaakceptować to, że każdy człowiek chce poprawić swoją sytuację materialną. I to jest wspólna płaszczyzna, która je łączy. Tym, co je różni, nie jest światopogląd czy stanowisko wobec zagadnień transcendentnych, niepodlegających racjonalnej dyskusji, lecz poglądy na temat środków i metod działania. Takie różnice ideologiczne można szczegółowo zbadać za pomocą naukowych metod prakseologii i ekonomii.

Walka z błędami

Krytyczna analiza systemów filozoficznych zbudowanych przez wybitnych myślicieli niejednokrotnie ujawnia szczeliny i pęknięcia we wspaniałej strukturze z pozoru konsekwentnych i spójnych systemów wiedzy. Nawet w światopoglądzie geniusza można znaleźć błędy, sprzeczności i fałszywe sylogizmy.

Ideologie przyjmowane przez opinię publiczną są jeszcze bardziej obciążone niedoskonałością ludzkiego umysłu. Na ogół stanowią one eklektyczne zestawienie idei, które są między sobą sprzeczne i nie wytrzymują logicznej analizy ich zawartości. Cechujący je brak spójności nie daje się wyeliminować i uniemożliwia wszelkie próby połączenia ich elementów składowych w system dających się ze osobą pogodzić idei.

Niektórzy autorzy próbują usprawiedliwić logiczne sprzeczności występujące w powszechnie akceptowanych ideologiach i twierdzą, że taki kompromis jest rzekomo korzystny dla podtrzymania relacji międzyludzkich, nawet jeśli przeczy logice. Powołują się oni na szeroko rozpowszechniony błędny pogląd mówiący, że życie i rzeczywistość są „nielogiczne”. Utrzymują, że system zawierający sprzeczności jest w stanie udowodnić swoją przydatność, a nawet prawdziwość przez to, że sprawdzi się w działaniu, w przeciwieństwie do logicznie spójnego systemu, który może doprowadzić do katastrofy. Nie ma potrzeby po raz kolejny wykazywać, że takie poglądy są błędne. Logiczne myślenie i życiowe realia nie należą do dwóch różnych światów. Jedynie logika umożliwia człowiekowi opanowanie problemów, które stawia przed nim rzeczywistość. Logika jest dla człowieka jedynym środkiem do zapanowania nad problemami, które stawia przed nim rzeczywistość. To, co jest sprzeczne w teorii, jest w równym stopniu sprzeczne w rzeczywistości. Niespójna ideologia nie może zaoferować użytecznych sposobów rozwiązania problemów występujących w realnym świecie. Fałszywe ideologie przysłaniają tylko rzeczywiste problemy, uniemożliwiając ludziom znalezienie czasu i odpowiednich metod ich rozwiązania. Niespójne ideologie mogą się przyczynić do opóźnienia wybuchu nieuniknionego konfliktu. Niewątpliwie jednak potęgują one maskowane trudności i sprawiają, że ich ostateczne rozwiązanie staje się trudniejsze. Mnożą cierpienia, pogłębiają antagonizmy, uniemożliwiają pokojowe rozwiązania. Jeśli ktoś uważa, że sprzeczności ideologiczne są nieszkodliwe lub nawet korzystne, to popełnia poważny błąd.

Głównym celem prakseologii i ekonomii jest zastąpienie sprzecznych dogmatów popularnego eklektyzmu spójnymi, poprawnymi logicznie ideologiami. Nie ma innej metody zapobiegania dezintegracji społeczeństwa i zapewnienia mu stałej poprawy warunków życia niż wykorzystanie wszystkich możliwości, jakie daje rozum. Człowiek musi badać wszystkie istotne dla niego problemy, pamiętając jedynie o granicach, których jego umysł nie jest w stanie przekroczyć. Ludzie nie powinni przyjmować rozwiązań wypracowanych przez poprzednie pokolenia, lecz wszystkie teorie i twierdzenia badać rzetelnie od nowa, aby wyeliminować błędne poglądy i zdobyć możliwie najdoskonalszą wiedzę. Muszą walczyć z błędem przez demaskowanie fałszywych doktryn i eksponowanie prawdy.

Problemy, o których mówimy, mają charakter czysto intelektualny i tak należy je traktować. Przenoszenie ich na płaszczyznę moralną i rozprawianie się ze zwolennikami odmiennych ideologii przez piętnowanie ich jako przestępców to fatalne nieporozumienie. Nie ma sensu obstawać przy poglądzie, że nasze zamiary są dobre, a cele naszych przeciwników złe. Na pytanie, co mamy uznać za dobre, a co za złe, zamierzamy dopiero odpowiedzieć. Niezłomny dogmatyzm cechujący wyznania religijne, a także marksizm prowadzi jedynie do nierozwiązywalnego konfliktu. Polega on na potępieniu już na wstępie wszystkich, którzy mają inne poglądy, i uznaniu ich za złoczyńców, zakwestionowaniu ich dobrej woli i wezwaniu do bezwarunkowej kapitulacji. Tam, gdzie dominuje taka postawa, niemożliwa jest współpraca społeczna.

Równie szkodliwy jest bardzo dziś rozpowszechniony zwyczaj nazywania zwolenników innych ideologii szaleńcami. Psychiatrzy nie mają pewności co do tego, gdzie przebiega granica między zdrowiem a chorobą psychiczną. Byłoby absurdem, jeśliby na temat tego podstawowego zagadnienia psychiatrii wypowiadali się laicy. Gdyby jednak już tylko to, że ktoś hołduje błędnym przekonaniom i postępuje tak, jak nakazują mu owe fałszywe poglądy, przesądzało o uznaniu go za chorego psychicznie, mielibyśmy oczywiście spory kłopot ze wskazaniem kogoś, kogo można by określić jako człowieka zdrowego lub normalnego. Musielibyśmy wówczas uznać naszych przodków za szaleńców, ponieważ ich wyobrażenia na temat zagadnień, które są przedmiotem nauk przyrodniczych, a także stosowane przez nich rozwiązania techniczne różniły się od naszych. Z tego samego powodu przyszłe pokolenia powinny nas uznać za obłąkanych. Człowiek jest istotą omylną. Gdyby popełnianie błędów było równoznaczne z chorobą psychiczną, to wszystkich ludzi musielibyśmy uznać za psychicznie chorych.

O czyimś szaleństwie nie świadczy również to, że jego poglądy są odmienne od przekonań większości współczesnych mu ludzi. Czy Kopernik, Galileusz i Lavoisier byli obłąkani? Zwykła to kolej rzeczy, że człowiek formułuje nowe idee sprzeczne z przekonaniami innych. Niektóre z tych idei zostają później włączone do systemu wiedzy powszechnie uznawanej za prawdziwą. Czy słuszne jest, żeby określenia „zdrowy” używać tylko w odniesieniu do prostaków, którzy nigdy nie wykazali się samodzielnością myślenia, a odmawiać go wszystkim odkrywczym umysłom?

Postępowanie niektórych psychiatrów jest doprawdy skandaliczne. Wykazują się całkowitą nieznajomością teorii prakseologii i ekonomii. Mają jedynie powierzchowne rozeznanie współczesnych ideologii i podchodzą do nich bezkrytycznie. A jednak mimo to beztrosko nazywają zwolenników określonych ideologii paranoikami.

Pewną grupę ludzi nazywa się powszechnie dziwakami monetarnymi (monetary cranks). Dziwak monetarny postuluje zapewnienie wszystkim dostatku za pomocą polityki pieniężnej. Postulat ten opiera się na złudzeniu. Stanowi on jednakowoż konsekwentne zastosowanie ideologii monetarnej, którą w pełni akceptuje dzisiejsza opinia publiczna, a także niemal wszystkie rządy, partie polityczne oraz prasa.

Wśród ludzi nieobeznanych z teorią ekonomii panuje powszechne przekonanie, że ekspansja kredytowa i zwiększenie ilości pieniądza w obiegu to skuteczne metody stałego utrzymywania stopy procentowej poniżej poziomu, jaki osiągałaby na wolnym od interwencji rynku kapitałowym i kredytowym. Jest to teoria zdecydowanie fałszywa101. Decyduje ona jednak o polityce monetarnej i kredytowej niemal wszystkich dzisiejszych rządów. Na podstawie tej błędnej ideologii nie można wysunąć żadnych argumentów przeciwko projektom sformułowanym przez Pierre’a Josepha Proudhona, Ernesta Solvaya, Clifforda Hugh Douglasa i całej rzeszy innych niedoszłych reformatorów. Autorzy ci są jedynie bardziej konsekwentni od innych. Chcą zmniejszyć oprocentowanie do zera i w ten sposób całkowicie wyeliminować rzadkość „kapitału”. Ten, kto chce podważyć proponowane przez nich rozwiązania, musi poddać krytyce teorie, na których opiera się polityka monetarna i kredytowa wielkich państw.

Psychiatra może jednak utrzymywać, że o obłąkaniu człowieka świadczy właśnie to, iż nie zna on granic i popada w skrajności. Normalny człowiek jest na tyle rozsądny, że potrafi się ograniczać, szaleniec natomiast przekracza wszelkie granice. Ta replika nie ma jednak większej wartości. Wszystkie argumenty przemawiające na rzecz tezy, że stopę procentową można obniżyć za pomocą ekspansji kredytowej z 5 lub 4 procent do 3 lub 2 procent, zachowują swoją moc w odniesieniu do tezy, iż należy ją obniżyć do zera. „Dziwacy monetarni” mają niewątpliwie rację z punktu widzenia błędnych teorii monetarnych akceptowanych przez opinię publiczną.

Niektórzy psychiatrzy nazywają szaleńcami niemieckich nazistów. Chcieliby poddać ich leczeniu metodami terapeutycznymi. Tutaj ponownie mamy do czynienia z tym samym zagadnieniem. Nazistowskie doktryny są błędne, ale nie stoją w zasadniczej sprzeczności z ideologiami socjalizmu i nacjonalizmu aprobowanymi przez opinię publiczną. Naziści jedynie konsekwentnie wprowadzili te ideologie w życie w specyficznych warunkach Niemiec. Podobnie jak wszystkie inne dzisiejsze narody naziści chcieli, żeby rząd sprawował nadzór nad biznesem, i dążyli do samowystarczalności gospodarczej swojego państwa, to znaczy autarkii. Cechą szczególną ich polityki było to, że nie godzili się na straty, jakie mogliby ponieść w wyniku przyjęcia tego samego systemu przez inne państwa. Nie chcieli być na zawsze „uwięzieni”, jak mówili, na dość przeludnionym obszarze, gdzie wskutek warunków fizycznych wydajność pracy jest niższa niż w innych krajach. Byli przekonani, że dzięki dużej liczbie ludności Niemiec i ich korzystnemu pod względem strategicznym położeniu geograficznemu, a także dzięki wrodzonej tężyźnie fizycznej i waleczności sił zbrojnych podbiją inne państwa, rozwiązując w ten sposób problemy, nad którymi ubolewali.

Jeśli ktoś uznaje prawdziwość ideologii nacjonalizmu i socjalizmu oraz kieruje się tymi ideologiami w polityce swojego kraju, to nie może odrzucić wniosków, które wyciągnęli z nich naziści. Jedyną metodą odparcia nazizmu, którą miały do dyspozycji inne narody akceptujące te dwie zasady, było pokonanie nazistów w wojnie. Dopóki socjalizm i nacjonalizm będą się cieszyć wysoką oceną światowej opinii publicznej, dopóty Niemcy i inne narody będą przy każdej sposobności ponawiały próby poprawienia swojej sytuacji za pomocą napaści i podboju. Nie ma nadziei na wyeliminowanie agresywnej mentalności, jeśli nie obali się na dobre błędnych ideologii, z których się ona bierze102.

Człowiek ma tylko jedno narzędzie do walki z błędami: rozum.

100

Przykładem współczesnego cezaryzmu są dyktatury bolszewików, faszystów i nazistów.

101

Zob. r. XX.

102

Zob. Ludwig von Mises, Omnipotent Government, New Haven 1944, s. 221–228, 129–131, 135–140.

Ludzkie działanie

Подняться наверх