Читать книгу Skazana - Teri Terry - Страница 14
Część 1: Chaos
11.
Sam
ОглавлениеOtwiera się jedna brama i zamyka za samochodem, potem otwiera się następna. Bez prądu nawet to pewnie by nie działało. Zostalibyśmy uwięzieni przez wszystkie te środki bezpieczeństwa – ha! Ale chyba są jakieś wyjścia awaryjne?
Dlaczego ktoś w ramach sabotażu odciął elektryczność? Wokół naszej szkoły jest pełno dużych domów, drogich sklepów i restauracji – wszystkie te miejsca mają swoje zabezpieczenia: podwójne bramy podobne do naszych, systemy alarmowe, kamery.
Prawie wszystko to urządzenia elektroniczne. Część pewnie ma zapasowe zasilanie, ale te, które nie mają, muszą jakoś umożliwiać wyjście awaryjne, nie mogą przecież więzić ludzi, gdy zabraknie prądu. A gdyby tak wybuchł pożar albo coś?
Jestem zaniepokojona. Policja doskonale o tym wszystkim wie. Czy to dlatego pozamykali drogi, kazali nam zostać w budynkach do czasu, aż wszystko sprawdzą?
Nie ma dużego ruchu i węzeł, który miałam w żołądku, powoli się rozplątuje, w miarę jak się oddalamy od szkoły i zbliżamy do domu.
Wtem gdzieś za nami rozlegają się ostre dźwięki – jakby strzał w gaźniku samochodowym. Ale słychać je znowu i znowu. Ktoś s t r z e l a z broni? Włączam interkom samochodowy.
– Co się dzieje?
– Operacje policyjne. Nie na naszej trasie.
Czy Avie nic nie grozi? Odgłosy strzelaniny dobiegają mniej więcej z rejonu, z którego jedziemy, ale nie wiem, gdzie ona mieszka, dokąd się skierowała ani jak zamierzała tam dotrzeć, nie mogę więc nawet sprawdzić. Martwię się o nią, umieram z niepokoju. Czemu nie chciała jechać z nami?
Te pierwsze korepetycje były zupełnie inne, niż się spodziewałam. To znaczy, owszem, Ava jakimś sposobem skłoniła mnie do pracy, ale chodzi też o coś innego, o nasze rozmowy. No i rysowałam ją.
Dziś byłam wobec niej bardziej otwarta, niż od wieków wobec kogokolwiek innego, i nie jestem pewna czemu. Może po prostu z braku snu nie wiedziałam, co mówię.
Tak jak to, że nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Moje przyjaciółki nie zgodziłyby się ze mną – to głównie o tym w kółko nawijają. Z Charlize znamy się od piątego roku życia, kiedyś mówiłyśmy sobie w s z y s t k o. Była mi bliższa niż ktokolwiek spoza rodziny. Całkiem się to jednak zmieniło, kiedy odkryła chłopców: co drugi tydzień zakochuje się w kimś innym i tylko o tym chce gadać. Więc oczywiście nie dzielę się z nią takimi przemyśleniami.
No i jeszcze powiedziałam Avie, że nie wierzę, aby gdzieś tam istniała osoba, która jest mi jakoś przypisana, na którą akurat jestem skazana. Nikt, kogo do tej pory poznałam, ani trochę mi nie pasował.
Ava w jakiś sposób różni się od wszystkich moich koleżanek. Naprawdę próbowałam narysować ją taką, jaka jest, ale nie potrafię odpowiednio oddać jej oczu. Chcę, żeby mi znów pozowała. M u s z ę ją znowu nakłonić.
„Proszę, niech nic jej się nie stanie”.
Ledwie ją znam. Gdyby j a k a k o l w i e k dziewczyna z naszej szkoły znalazła się w niebezpieczeństwie czy była ranna, przejmowałabym się, ale teraz czuję coś znacznie wykraczającego poza zwykły niepokój. Nie rozumiem tego.