Читать книгу Skazana - Teri Terry - Страница 15
Część 1: Chaos
12.
Ava
ОглавлениеTemperatura spada, więc nie zwalniając kroku, ciaśniej owijam się płaszczem.
Ulica, w którą zazwyczaj skręcam, żeby złapać autobus, jest zamknięta. Obchodzę ją bokiem, idę jeszcze dalej i dalej, ale coraz więcej dróg jest zagrodzonych biało-pomarańczowymi barierkami i obsadzonych policją, a funkcjonariusze wyglądają na czujnych, nerwowych. Nie jestem pewna, dokąd się teraz skierować.
Tato znałby najlepszą trasę – taksówkarze zawsze to wiedzą – ale się waham, czy do niego zadzwonić, bo jeżeli to zrobię, będzie się martwił, a przy tych wszystkich barierach pewnie nie da rady po mnie przyjechać. Kieruję się do sklepu na rogu, może tutaj coś mi doradzą, lecz gdy docieram pod drzwi, odkrywam, że mają zamknięte. Przecież nigdy nie zamykają. Rozglądam się i dopiero teraz naprawdę do mnie dociera, jakie ulice są puste i ciche. Jakby budynki, jezdnie i wyludnione chodniki wstrzymały oddech. Gdzie się wszyscy podziali?
Mijają mnie wozy policyjne – dźwięk i pęd wypierają ciszę, rozlegają się wrzaski, odgłosy tłuczenia, a potem walenia, jeszcze donośniejsze, aż dudnią mi w uszach, i do tego krzyki. Czy to strzelanina?
Przynajmniej droga jest wolna, mogę się teraz ruszyć – byle dalej od tych hałasów. Śpieszę w przeciwnym kierunku, mam ochotę puścić się biegiem, ale nie jestem pewna, czy powinnam: w dzisiejszych czasach londyńska policja nie lubi, kiedy ktoś biegnie. Idę i idę, aż dźwięki są już odległe, a ja jestem wyczerpana; nie mam pojęcia, dokąd zawędrowałam, zgubiłam się już zupełnie. W końcu znów widzę dookoła siebie ludzi – chociaż nie tylu, ilu można by się spodziewać na ulicy w pogodny wieczór. Tak czy inaczej, oddycham z ulgą.
Wibruje mój telefon – dzwoni tato. Odbieram.
– Cześć.
– Gdzie jesteś?
– Nie bardzo wiem. Szłam na autobus, ale zniosło mnie w inną stronę.
– Domyślam się powodu. Dowiedz się, gdzie jesteś, przyjadę po ciebie.
Powinnam zaprotestować. Mam siedemnaście lat; oddaliłam się od strzelaniny; na pewno udałoby mi się znaleźć metro albo autobus i jakoś dotrzeć do domu.
Ale podchodzę do rogu, czytam nazwy ulic i przekazuję tacie namiar, żeby mnie znalazł.