Читать книгу Czas Wagi - Aleksander Sowa - Страница 22

20

Оглавление

W biurze prokurator panowała cisza. Ascetycznie urządzony pokoik w budynku Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga przy Bródnowskiej wypełniała przytłumiona muzyka. Radiowa Trójka grała Jestem z miasta Elektrycznych Gitar. Prokurator Elżbieta Mikosz czytała, nucąc wraz z Kubą Sienkiewiczem. Nagle zadzwonił telefon.

– Ogląda pani telewizję? – zapytał zastępca prokuratora okręgowego.

– Nie.

– Może i dobrze.

– A co się dzieje?

– Chodzi o sprawę, którą pani prowadzi – westchnął. – Porwanie sprzed Las Vegas.

– Właśnie przeglądam.

– I co?

– Właściwie nic. – Pani prokurator odłożyła papiery. – Jak dotąd nic dla nas formalnie nie wynika. Nie ma pewności, co się stało. Nie ma nawet podejrzanych i nie ma komu przedstawić zarzutów. Nie ma zwłok, nie ma przestępstwa. Formalnie mamy tylko podejrzenie popełnienia przestępstwa, policja prowadzi postępowanie.

– Media twierdzą, że jest źle prowadzone.

– Media zawsze szukają…

– Są do nas zastrzeżenia.

– Wiemy, jacy są dziennikarze – zbagatelizowała sprawę. – Szukają sensacji.

– Nie, pani prokurator. Tym razem to naprawdę nieprzyjemna sprawa. Mam wrażenie, że Wagniewscy zainteresowali sprawą każdego dziennikarza w Polsce. Ojciec dziewczyny wie, co robi. Poza tym to nie jest zwykły Kowalski. Obawiam się, że nie byliśmy wystarczająco szczegółowo informowani przez Hubicza. Wagniewski twierdzi, że naraziliśmy życie i zdrowie jego córki. Napisał w tej spawie do kilku czołowych polityków, na przykład ministra Brauna. Sprawą zainteresował rzecznika praw obywatelskich, a nawet premiera i prezydenta.

Kobieta nie odpowiedziała. Zdjęła okulary. Spojrzała na dokumenty opieczętowane okrągłym stemplem z orłem w koronie.

– Mieliśmy telefon z prokuratury generalnej – odparł jej rozmówca. – To nie wygląda dobrze. Musimy działać.

– Co pan proponuje?

– Idziemy po linii najmniejszego oporu.

– Czyli dobieramy się do dupy gliniarzom?

– Sam bym tego lepiej nie ujął. Cieszę się, że się rozumiemy. Trzeba zdecydowanych działań. Chodzi o naszą przyszłość. Dlatego to właśnie pani przydzieliłem tę sprawę.

Raczej przydzielono ją do sprawy porwania córki milionera z innego powodu. Tu liczyło się jej doświadczenie oraz to, że potrafiła utrzymywać dobre stosunki z przełożonymi.

– Najlepiej będzie… Pani Elu, czy może pani przyjść?

– Oczywiście.

– Zatem zapraszam. Porozmawiamy osobiście. A… Jest u mnie prokurator okręgowy.

Wstała, założyła żakiet i rzuciła spojrzenie na rozłożone dokumenty. Nie będą potrzebne, pomyślała i ruszyła prosto do gabinetu zastępcy prokuratora, nucąc pod nosem, że w objęciach biurek rodzą się rzeczy jasne i ciemne.

Czas Wagi

Подняться наверх