Читать книгу Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow - Страница 23
Rozdział 2
SZEF UKRAIŃSKIEGO WYWIADU
Lata 1939–1941
Pierwsze niemieckie prowokacje
ОглавлениеChyba w marcu zadzwoniono do mnie z Równego, że wylądował tam niemiecki samolot dwusilnikowy. Kiedy nasi zbliżali się do maszyny, stanęła w płomieniach. Piloci spalili także swoje mapy.
Rozkazałem dostarczyć lotników do Kijowa. Umieszczono ich najpierw w dobrym hotelu, po czym przyprowadzono do mnie. Podczas rozmowy Niemcy zachowywali się z dużą pewnością siebie, powiedziałbym nawet, że bezczelnie.
Dość szczerze odpowiedzieli na moje pytanie: samolot spalili, ponieważ jest najnowszego typu, pracuje na paliwie dieslowskim, czego Rosjanie nie mają. Na każde inne reagowali wyuczoną formułką, że przysięga wojskowa nie pozwala im na nie odpowiadać.
Zameldowałem do Moskwy o całym zdarzeniu. Następnego dnia otrzymałem polecenie wysłania lotników do Rzeszy, a spaloną maszynę udostępnić naszym wojskowym. Przyznam, że byłem zdziwiony zachowaniem Niemców – mamy przecież z nimi układ o nieagresji Ribbentrop-Mołotow, a ich działania wychodzą poza ramy tego dokumentu.
Po miesiącu od tego błahego niby wydarzenia przeszedł do nas przez granicę żołnierz niemiecki, który zapewniał przesłuchujących go wojskowych, że Niemcy szykują się do wojny przeciwko ZSRR, i przytaczał szereg dostępnych mu faktów.
Będąc we Lwowie, celowo pojechałem do Przemyśla i dalej wzdłuż Sanu, by sprawdzić napływające do mnie meldunki, że Niemcy montują różne umocnienia wojskowe po swojej stronie, łącznie z zaporami przeciwczołgowymi, przywiezionymi z Francji.
Chodząc z dowódcą oddziału ochrony pogranicza po przyległych terenach, przekonałem się, że Niemcy rzeczywiście umacniają ten rejon. W jakim celu to czynią, skoro mają z nami układ o nieagresji?
Po powrocie do Kijowa sporządziłem szczegółową notatkę do tow. Chruszczowa w KC KP(b) Ukrainy, z kopią do Moskwy.
Nikita Siergiejewicz powiedział mi, że notatka go zainteresowała i zamelduje o niej Stalinowi. Po jakimś czasie z Moskwy zadzwonił Kobułow i przekazał, że ludowy komisarz obrony kazał nie zajmować się głupstwami. Dziwnie to wszystko wyglądało.