Читать книгу Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow - Страница 35
Rozdział 4
„ZOSTAJĘ GŁÓWNYM REZYDENTEM” Czerwiec–grudzień 1941 roku
Przygotowania do poddania Moskwy
ОглавлениеW końcu września ukazało się „ściśle tajne” postanowienie GKO o zaminowaniu wszystkich najważniejszych obiektów stolicy – hoteli, teatrów itd. Utworzono kierowniczą „trójkę” w składzie: przewodniczący – II sekretarz komitetu moskiewskiego G.M. Popow*, członkowie – ludowy komisarz bezpieczeństwa Mierkułow i pierwszy zastępca szefa NKWD Sierow87.
Napracowaliśmy się co niemiara, ponieważ dowiezienie i założenie w odpowiednich miejscach materiałów wybuchowych – to zaledwie połowa sprawy. Natomiast poprowadzenie przewodów i podłączenie zapalników w taki sposób, by nie zadziałały przypadkowo – to jest dopiero zadanie, niezwykle odpowiedzialne i straszne w swojej istocie.
Razem z saperami przez całe dnie tylko tym się zajmowaliśmy, sprawdzaliśmy każde połączenie po kilka razy, ale głównie kontrolowaliśmy wszystkich ludzi, którzy tę robotę wykonywali, ponieważ pod niektóre obiekty, na przykład hotel Moskwa, podłożono całe tony dynamitu. Wszystko jednak zrobiliśmy jak należy.
Wczoraj wezwał mnie ludowy komisarz bezpieczeństwa Mierkułow i oświadczył, że na podstawie decyzji KC w przypadku zajęcia stolicy przez wroga mam w niej pozostać w charakterze głównego nielegalnego rezydenta88. Kierownictwo chciało wiedzieć, jaką sobie wybieram „legendę”.
Powiedziałem, że żadnego cywilnego zawodu, prócz czekistowskiego i wojskowego, nie opanowałem, ale od roku 1932, kiedy wyposażono nasz pułk artyleryjski w nową technikę, prowadzę pojazdy mechaniczne. Nasz ówczesny dowódca N.D. Jakowlew rozkazał, by cała kadra opanowała prowadzenie samochodów osobowych, ciężarowych i traktorów. Od tego czasu potrafię osobiście prowadzić wóz. Mierkułow natychmiast zareagował i rozkazał wystawienie mi prawa jazdy II kategorii. Potem Ignatoszwili* [poprawnie: Ignataszwili (Egnataszwili, Jegnataszwili) – przyp. red.] wyznał, że moje nazwisko jako głównego rezydenta podał sam Stalin, ponieważ byłem w Moskwie zaledwie cztery miesiące i nikt prócz niego mnie tu nie znał…
Twardo postanowiłem, że ze stolicy się nie ruszę. Zamieszkam gdzieś na przedmieściu, zapuszczę brodę, znajdę pracę jako kierowca ciężarówki, zawczasu dobiorę sobie kilku najbardziej oddanych ojczyźnie towarzyszy i będziemy sprawiali Niemcom liczne niespodzianki. Pomyślałem, że jeżeli słynny partyzant Denis Dawydow w roku 1812 potrafił wyrządzać znaczne szkody wojskom Napoleona, to i ja dam radę, tym bardziej że możliwości obecnie mamy większe.
Dawno już wyselekcjonowałem kilkudziesięciu dobrych młodszych dowódców, których często zabierałem ze sobą na front, przyglądałem się każdemu z bliska, w różnych okolicznościach, i teraz ta trzydziestka mogłaby się stać szkieletem naszej „sabotażówki”.
Miałem na uwadze również kilku wyróżniających się starszych dowódców. Pomógł mi w tej sprawie Tużłow*, pogranicznik, odważny, uczciwy człowiek rosyjski. Naszykowałem więc sobie mundur szofera, paszport i zawodowe prawo jazdy. Broń przechowywałem w pewnym miejscu, znanym tylko dwóm osobom. Krótko mówiąc, byłem gotów…
W stolicy zaczęli się pojawiać bezrobotni pracownicy kierowniczego szczebla NKWD i NKGB z terenów zajętych przez Niemców. Po naradzie doszliśmy do wniosku, że można ich wykorzystać w obwodach i rejonach zagrożonych przez agresora i w razie konieczności utworzyć z nich oddziały partyzanckie na niemieckim zapleczu.
Pomysł zaakceptowano, wydając odpowiedni rozkaz z ramienia NKGB i NKWD o utworzeniu sztabu batalionów antydywersyjnych oraz oddziałów partyzanckich do walki z sabotażystami nieprzyjaciela, szpiegami i innymi wrogimi elementami. Zostałem szefem Centralnego Sztabu batalionów antydywersyjnych NKWD ZSRR89.
W tamtym okresie szerzyły się różne bzdurne pogłoski o zrzuceniu desantu niemieckiego, pojawieniu się pod stolicą ich sabotażystów itd. Nie brakowało naturalnie „naocznych świadków”. Właśnie batalionom antydywersyjnym powierzono zajmowanie się tymi sprawami oraz aresztowanie i likwidowanie rzeczywistych szpiegów i sabotażystów. Potem do zadań wymienionego sztabu dodano organizowanie oddziałów partyzanckich dowodzonych przez enkawudzistów.
Spraw do załatwienia miałem po uszy, do tego co tydzień musiałem gdzieś jechać, przeważnie tam, gdzie Niemcy naciskali szczególnie mocno i sytuacja wymykała się nam spod kontroli.
87
Postanowieniem GKO SSR z dnia 8 października 1941 r. utworzono „piątkę” do „przeprowadzenia akcji specjalnych w przedsiębiorstwach Moskwy i obwodu moskiewskiego”. Weszli do niej: Sierow jako przewodniczący, szef moskiewskiego UNKWD Żurawlow, sekretarze MGK i MK partii Popow i Czernousow, naczelny inżynier Armii Czerwonej Kotlar. Ich zadanie do tego stopnia utajniono, że nie wymieniono go nawet w tajnym postanowieniu GKO. W rzeczywistości grupa miała przygotować do wysadzenia w powietrze 1119 przedsiębiorstw, które w razie zajęcia stolicy przez wroga nie powinny wpaść w jego ręce. Spalić czy mechanicznie uszkodzić zamierzano 707 zakładów, resztę – wysadzić w powietrze (Organy gosudarstwiennoj biezopasnosti w WOW. Naczało, t. 2, ks. 2, Ruś, Moskwa 2000, s. 186–187, 196–197).
Według zatwierdzonego przez Sierowa planu zaminowanie zakładów należało zakończyć w ciągu 2 dni – do godz. 18 w dniu 10 października (Łubianka w dni bitwy za Moskwu, Zwonnica, Moskwa 2002, s. 73-74).
88
Zgodnie z decyzją GKO z 15 października 1941 r. „w przypadku pojawienia się oddziałów przeciwnika u bram Moskwy” Berii i Szczerbakowowi polecano „wysadzić w powietrze przedsiębiorstwa, instytucje i składy, których nie da się ewakuować, jak również wszystkie urządzenia metra, łącznie z elektrycznymi i wodociągowymi”. Sierow miał zostać w okupowanym mieście na cudzych papierach i koordynować pracę oddziałów sabotażowych i sowieckiej rezydentury.
89
Bataliony antydywersyjne powołano do życia na mocy postanowienia Rady Komisarzy Ludowych z 24 czerwca 1941 r. „O środkach walki z desantami i dywersantami przeciwnika w pasie przyfrontowym”. Oddziały te formowano z „niepoborowych” pracowników organizacji partyjnych, komsomolskich, gospodarczych czy związkowych. Ich zadanie polegało na zatrzymywaniu i likwidacji dywersantów, spadochroniarzy przeciwnika, szpiegów, dezerterów, bandytów, spekulantów itp. Zdania historyków co do skuteczności działania tych formacji znacznie się różnią.
W celu wykonania wymienionego postanowienia w NKWD powołano sztab do walki z niemieckimi spadochroniarzami i dywersantami w pasie przyfrontowym, którego szefem został generał major G. Pietrow. Podlegały mu grupy operacyjne, których zadaniem było penetrowanie terenu w poszukiwaniu przeciwnika. Działalność tę koordynował Sierow. Co ciekawe, tenże Pietrow 13 października 1941 r. został jednocześnie szefem sztabu ochrony obwodu moskiewskiego, czyli bezpośrednim podwładnym Sierowa. W przyszłości ich losy niejednokrotnie się przetną. (Patrz tekst rozkazu: S.W. Bilenko, Na ochranie tyła strany, Istriebitielnyje bataliony i połki w Wielikoj Otieczestwiennoj wojnie 1941–1945, Nauka, Moskwa 1988, s. 250–251).