Читать книгу Wybierz szczęście - Sonja Lubomirsky - Страница 97
Działanie 9: Czerpanie radości z życia
Оглавление„Oto moja rada: nie pytaj, co i dlaczego, tylko delektuj się lodami, dopóki masz je na talerzu”.
Thornton Wilder
Rodzice uczą dzieci, żeby były dobre, bo wtedy wychowają się na moralnych, odpowiedzialnych obywateli. Nauczyciele mówią uczniom, żeby pilnie się uczyli, bo wtedy będą mieć wysokie oceny, dostaną się na studia i znajdą przyzwoitą pracę. Menedżerowie powtarzają podwładnym, żeby ciężko pracowali i wysoko mierzyli, bo to da im podwyżki i awanse. Starsi pracownicy obiecują młodszym, że złote lata emerytury są blisko. Jeśli jesteś choć trochę taki jak ja, to nie potrafisz czerpać pełni radości z obecnej chwili, nawet jeśli teraźniejszość jest wspaniała. Jest tak, ponieważ widzisz oczami wyobraźni przyszłość, w której żałujesz, że to już przeminęło. Wydaje się, że rzadko żyjemy i w pełni delektujemy się obecną chwilą, ponieważ wierzymy, że tym, co najbardziej się liczy, jest przyszłość. Powstrzymujemy się przed odczuwaniem szczęścia. Przekonujemy siebie, że jutro będzie lepsze niż dziś.
Tymczasem umiejętność delektowania się pozytywnymi doświadczeniami jest jednym z najważniejszych składników szczęścia. Większość ludzi w pełni rozumie, co znaczy cieszyć się życiem po okresie bólu i negatywnych symptomów, po wydostaniu się z objęć śmierci albo po chwili panicznego strachu. Kiedy ustępuje ból głowy, nagle zaczynasz się delektować tym, że jesteś od niego wolny. Kiedy nagle przemijają objawy uciążliwej alergii, cieszysz się jak dziecko tym, że możesz swobodnie oddychać. Kiedy stykamy się ze śmiercią, ale nie umieramy albo kiedy lekarz stawia nam diagnozę, która się nie sprawdza, także to doceniamy i cieszymy się (przynajmniej chwilowo) tym, co jest w życiu dobre, i przeżywamy dzień tak, jakby był zarazem pierwszym i ostatnim dniem naszego życia.
Myśl o delektowaniu się jak o czymś, co ma w sobie element zarówno przeszłości, teraźniejszości, jak i przyszłości. Możesz delektować się przeszłością, wspominając stare dobre czasy: swoją pierwszą miłość, dzień ślubu, zdanie egzaminu na studia, telefon od pierwszego pracodawcy z informacją, że zostałeś przyjęty, wycieczkę w czasie letnich wakacji itd. Możesz całym sobą delektować się teraźniejszością, koncentrując się na obecnej chwili i rozkoszując się nią, czy jest to obiad z współpracownikami, słuchanie historii babci, rzucanie do kosza, zagłębianie się w lekturze, słuchanie piosenki czy pracowanie nad ciekawym projektem. Delektowanie się teraźniejszością jest bliskie ferworowi i wdzięczności. I wreszcie, możesz delektować się przyszłością, snując wyobrażenia nadchodzących pozytywnych zdarzeń. Jest w tym element pozytywnego myślenia. Wprawdzie może się wydawać, że delektowanie się przeszłością i przyszłością nie powinno się mieścić w rozdziale „Żyj obecną chwilą”, jednak jedno i drugie w pewien sposób dotyczy wychwalania teraźniejszości i cieszenia się nią. Mam na myśli to, że zarówno przeszłością, jak i przyszłością cieszymy się w chwili obecnej.
Badacze definiują delektowanie się jako wszelkie myśli lub zachowania generujące, intensyfikujące i przedłużające stan radości. Delektujesz się wtedy, kiedy zatrzymujesz się nad różami, żeby je powąchać, zamiast przechodzić obok nich obojętnie. Delektujesz się, gdy czujesz dumę z osiągnięć własnych lub przyjaciół i cieszysz się nimi. Kiedy nagle otrząsasz się i odzyskujesz siły po okresie wyczerpania albo znajdujesz chwilę, żeby odsapnąć po zwariowanym dniu (np. pełnym telefonów albo sprawunków) i zdajesz sobie sprawę z tego, jak piękne jest życie, to również jest delektowanie się. Istnieje subtelna różnica pomiędzy delektowaniem się i ferworem. Otóż delektowanie się wymaga spojrzenia na pewne doświadczenia z dystansu i dostrzeżenia w nich piękna (np. „Jak wspaniale pachną te róże!”), natomiast ferwor to pełne zanurzenie się w bieżące przeżycie. Oczywiście nie ma sensu zbyt często spoglądać na bieżące doświadczenia z dystansu tylko po to, żeby zadawać sobie pytania: „Czy już delektuję się tą chwilą?” albo „Czy wystarczająco doceniam tę sytuację?”. W ostatecznym rozrachunku to przeszkadzałoby nam w czerpaniu radości.
Jak pokazują badania empiryczne, nawyk delektowania się chwilą jest skorelowany z intensywnym i częstym odczuwaniem szczęścia, bez względu na to, czy delektujemy się przeszłością, teraźniejszością czy przyszłością. Poza tym delektowanie się daje inne, większe korzyści. Kilka badań wykazało, że ludzie zdolni delektować się przyjemnościami są bardziej pewni siebie, otwarci i generalnie bardziej zadowoleni z życia, a jednocześnie rzadziej popadają w stan beznadziei i rzadziej mają objawy neurotyczne. Co ciekawe, korzyści z delektowania się teraźniejszością nieco różnią się od tych związanych z delektowaniem się przeszłością lub przyszłością. Osoby cieszące się teraźniejszością - karmiące swoje pozytywne odczucia i doceniające to, co dobre - rzadziej doświadczają depresji, stresu, poczucia winy i wstydu. Ludzie czerpiący radość z wizualizowania przyszłych pozytywnych zdarzeń są optymistami i intensywnie doświadczają emocji. Dla kontrastu osoby rozkoszujące się wspominaniem przeszłości - powracaniem myślami do szczęśliwych czasów i czerpiące radość z wspomnień - są ponadprzeciętnie odporne na stres. Wprawdzie te badania nie mówią nic o związku przyczynowo-skutkowym (tj. nie dają odpowiedzi na pytanie, czy delektowanie się jest przyczyną czy skutkiem tych korzyści emocjonalnych), ale badacze czuli się wystarczająco pewnie, aby dać ludziom nieszczęśliwym i niespełnionym następującą radę: „Zamiast po prostu reagować na pozytywne zdarzenia, kiedy te mają miejsce, mogą uczyć się nimi delektować - świadomie przewidywać pozytywne doświadczenia, rozmyślnie akcentować i przedłużać chwile przyjemności, a także zapamiętywać takie doświadczenia tak, aby rozpalać radość na nowo, nawet kiedy dana chwila jest już przeszłością”.
Oczywiście łatwiej jest to powiedzieć, niż zrobić. Jest tak z kilku powodów. Po pierwsze, aby naprawdę czymś się delektować, trzeba mieć do tego motywację i włożyć w to wysiłek (podobnie jest z pozostałymi działaniami budującymi szczęście). Świadomość często podsuwa nam trudne do odparcia myśli dotyczące przeszłości i teraźniejszości (np. myślimy o odbytych rozmowach, o niewykonanych zadaniach, o nierozwiązanych problemach). Świadomość podsuwa nam też natrętne myśli dotyczące przyszłości (np. myślimy o sprawach do załatwienia i naszych planach). Potrzeba wysiłku, aby przekierować myśli na pozytywne zdarzenia, które mają miejsce tu i teraz. Po drugie, jak już wiemy, za sprawą hedonicznej adaptacji czerpiemy z czasem coraz mniej radości z rzeczy, które początkowo były wciągające i fascynujące - z widoku gór pokrytych śniegiem w drodze do pracy, z melodii wygrywanych na dudach na rynku miasteczka albo z zapachu nowej skórzanej kurtki. Z czasem takie widoki, dźwięki i zapachy zacierają się. Jeśli chcemy rozkoszować się nimi przed długi czas, musimy świadomie się na nich koncentrować. W kolejnym podrozdziale podaję kilka propozycji, jak osiągnąć taki efekt.