Читать книгу Wolność emocjonalna - Judith Orloff - Страница 149
Przeprogramuj biologię depresji i nadziei
ОглавлениеWpadłeś w depresję? Masz szczęście, że urodziłeś się w czasach, kiedy nauka poczyniła tak znaczne postępy. Do niedawna leczenie głębokiej depresji przybierało iście barbarzyńskie formy. Przypuszczamy, że nasi starożytni przodkowie postrzegali wszelkie zaburzenia psychiczne jako objaw opętania przez złe duchy. W celu ich wypędzenia z ciała człowieka robili w czaszkach otwory – nazywamy to trepanacją czaszki. W VII wieku naszej ery rolę dzisiejszej psychiatrii odgrywała demonologia, wedle której winnym wszelkim odchyleń był sam diabeł. Osoby znajdujące się w głębokiej depresji – która może objawiać się przecież różnie: milczeniem, pobudzeniem, niekontrolowanym szlochem – padały ofiarami polowań na czarownice, które razem z chorymi psychicznie i jasnowidzami palono na stosach. W czasach średniowiecza oraz później tworzono miejsca odosobnienia dla szaleńców, w których zamykano wszelkie osoby niepożądane w społeczeństwie. Ludzie umysłowo chorzy byli skuwani łańcuchami w celach pełnych szczurów, a następnie wystawiani na widok publiczny jak zwierzęta w zoo. Psychologia jako dziedzina nauki rozwinęła się dopiero pod koniec XIX wieku. Gdy tak się na to spojrzy, od razu łatwiej można zrozumieć, dlaczego psychodynamiczne podejście Freuda do depresji, polegające na analizie jej podświadomych przyczyn, było na początku XX stulecia tak wielką rewolucją. Jeszcze w latach 50. standardowymi metodami leczenia w skrajnych przypadkach były lobotomia, terapia insulinowa oraz elektrowstrząsy (które również i dziś stosuje się niekiedy z powodzeniem u pacjentów z silną depresją, niereagujących na inne formy terapii). Depresję bardzo często mylono ze schizofrenią, dziś zjawiska te uznawane są za dwa zupełnie różne. W tym samym okresie na rynku pojawiły się antydepresanty. Wraz z nimi pojawił się węglan litu, który pomagał ustabilizować wahania nastrojów u pacjentów z afektywną chorobą dwubiegunową, wcześniej znaną pod nazwą depresji maniakalnej – częstotliwość diagnozowania tego schorzenia wzrosła ostatnio dwukrotnie.