Читать книгу Wybierz szczęście - Sonja Lubomirsky - Страница 65

Działanie 3: Zwalczanie tendencji do zamartwiania się nad sobą i do porównywania się z innymi

Оглавление

„Zamykaj każdy dzień i nie wracaj do niego. Zrobiłeś, co mogłeś. Palnąłeś przy tym parę gaf i niedorzeczności. Zapomnij o nich tak szybko, jak tylko potrafisz. Jutro będzie nowy dzień. Rozpocznij go bez zmartwień, w nastroju zbyt dobrym, aby przejmować się bzdurami z przeszłości”.

Ralph Waldo Emerson

Przez wszystkie lata, odkąd prowadzę badania nad szczęściem, żywo interesuję się zjawiskiem nazywanym przez psychologów zamartwianiem się sobą. Moja przyjaciółka i współpracowniczka Susan Nolen-Hoeksema poświęciła temu zjawisku dwa lata i nazywa je myśleniem za dużo. Dokładnie na tym polega zamartwianie się sobą. Kiedy za dużo o czymś myślimy, niepotrzebnie się zadręczamy, stajemy się pasywni, nadinterpretowujemy znaczenia, przyczyny i konsekwencje naszych postaw, odczuć i problemów. Rozczulamy się nad sobą: „Dlaczego jestem tak nieszczęśliwy?”, „Co się stanie, jeśli nadal będę odwlekać sprawyw pracy?”, „Strasznie się niepokoję tym, że mam coraz cieńsze włosy”, „Co on miał na myśli, kiedy to powiedział?” itd.

Często wierzymy w to, że kiedy jesteśmy przygnębieni, powinniśmy się zastanowić nad sobą i sytuacją, żeby ocenić, jak sprawy się mają, i znaleźć rozwiązanie na nasze nieszczęście. Susan Nolen-Hoeksema, ja i inni badacze zebraliśmy sporo dowodów podważających to przypuszczenie. Wiele badań przeprowadzonych na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat pokazuje, że kiedy za dużo myślimy o troskach, pogłębiamy swój smutek, skłaniamy się ku negatywnemu myśleniu, stajemy się niezdolni do rozwiązania problemów, odbieramy sobie motywację i nie możemy się koncentrować na podejmowaniu konstruktywnych działań. Wprawdzie wielu z nas ma wrażenie, że przemyśliwanie problemów pozwala nam zgłębiać ich naturę, ale to rzadko jest prawdą. Zamartwiając się problemami, możemy co najwyżej wypaczyć nasze spojrzenie na wiele spraw i uprzykrzać sobie życie.

Ostatnio otrzymałam e-mail od jednej z moich trzech sióstr. Teresa opisała siebie jako osobę, która chronicznie się zamartwia: „Jestem najmłodszą z trzech sióstr i mam tendencję do zamartwiania się. Sama czynię siebie nieszczęśliwą przez to, że za dużo rozmyślam, rozpaczam i dumam. Czuję, że stoję w miejscu”. Kiedy Teresa jest z jakiegoś powodu nieszczęśliwa - powiedzmy, że prowadzi biuro doradztwa podatkowego i ma problemy ze zdobywaniem klientów - rozmyśla, dlaczego tak jest, użala się i snuje przypuszczenia typu: „Co by było, gdyby...”. Takie rozważania nie prowadzą do żadnych konstruktywnych wniosków i nie poprawiają jej samopoczucia. Wręcz przeciwnie, to tylko pogarsza sprawę. Zamartwianie się i negatywny nastrój to toksyczna mieszanka. Badania pokazują, że ludzie, którzy za dużo myślą, są smutni i bywają zrozpaczeni, czują się osaczeni i bezsilni, przejawiają przesadny samokrytycyzm, są pesymistyczni i postrzegają rzeczywistość od negatywnej strony. Im dłużej Teresa rozmyśla o swoich problemach, tym bardziej dręczą ją myśli takie jak: „Jestem za mało asertywna na tę branżę”, „Nigdy nie zdobędę następnego klienta”, „Jest tak, jak tamtego lata, kiedy nie mogłam znaleźć pracy”, „Może powinnam się po prostu wycofać?” albo „Moje finanse zostaną zrujnowane”. Takie myśli powodują, że Teresa ma problemy z koncentracją w pracy i trudniej jest jej rozstrzygać drobne dylematy oraz pokonywać pomniejsze przeszkody. W takim stanie umysłu nawet wykonywanie telefonów albo innych rutynowych zadań może się wydawać nieznośnie trudne. Uprzedzenia i pesymistyczne przekonania Teresy mogą ostatecznie stać się samospełniającą się przepowiednią. Jeśli wcześniej Teresa miała drobne problemy z przyciąganiem nowych klientów, to szybko mogą stać się bardzo poważne. Ludzie mający tendencję do zamartwiania się nie są lubiani przez innych, więc przyjaciele i współpracownicy mogą zacząć unikać Teresy. Te wszystkie czynniki razem odbierają Teresie wiarę w siebie i mogą nawet prowadzić do klinicznych zaburzeń lękowych lub depresji.

Dowody na to, że zamartwianie się ma na nas fatalny wpływ, są aż nadto przekonujące. Jeśli myślisz za dużo, nie staniesz się szczęśliwszy, dopóki nie porzucisz tego nawyku. Jestem skłonna pójść o krok dalej i powiedzieć, że jeśli masz tendencję do zamartwiania się, to jednym z kluczy do twojego szczęścia jest umiejętność neutralizowania, reinterpretowania i przekierowy-wania negatywnych myśli na tory neutralne bądź optymistyczne. Odkryłam, że ludzie autentycznie szczęśliwi potrafią oddalać czarne myśli, angażując się w działania, które ich absorbują. Drobne zmartwienia, stres i nagłe zmiany sytuacji to nieuniknione elementy codzienności. Inne negatywne strony życia, których większość z nas nijak nie może uniknąć, to choroby, odrzucenie, porażki, a nie kiedy traumatyczne doświadczenia.Jak wynika z moich badań, najbardziej nieszczęśliwi są ci z nas, którzy najsilniej reagują na życiowe wzloty i upadki i nie potrafią zrzucać ze swoich barków ciężaru złych informacji. Takich ludzi wprawiają w zły nastrój nawet drobne trudności i nieprzyjemności. Kto chce być bardziej szczęśliwy, musi - przynajmniej na jakiś czas - oduczyć się skłonności do zamartwiania się ważnymi i drobnymi negatywnymi doświadczeniami i do znajdowania dziur w całym. Takie czarne myśli nie mogą niszczyć twojego samopoczucia i ogólnego poglądu na życie.

Moja przyjaciółka Leda przechodziła ciężki okres, opiekując się nieuleczalnie chorą matką. Kiedyś Leda opowiadała mi, jak chodzi na targ spożywczy, żeby oderwać się od przykrej rutyny. Leda uwielbia targi na otwartym powietrzu, a ten, na który chodziła, tętnił życiem jak mało który - panował tam tłok i gwar, a wszędzie były wystawione świeże produkty: ciepłe bochenki chleba, dopiero co oprawione ryby i inne towary prosto od producentów. Półtorej godziny spędzonej na targu było dla Ledy czystą radością. Leda mogłaby łatwo popaść w smutek oraz rozpacz i być przygnębiona widmem nieuniknionej utraty najbliższej sobie osoby. Mogłaby się nad sobą użalać, narzekać na wysokie rachunki za lekarstwa i za opiekę medyczną albo zamartwiać się tym, że nie ma życia towarzyskiego. Oczywiście, momentami trudno było nie narzekać na rachunki. Ale nawet w tym kryzysowym okresie Leda potrafiła znajdować sobie absorbujące zajęcia - zajmowała się czymś, co sprawiało jej radość.

Wybierz szczęście

Подняться наверх