Читать книгу Od kultury "ja" do kultury "siebie" - Roma Sendyka - Страница 8

CZĘŚĆ I
Samotne i nieznane siebie
(Stanisław Brzozowski)
4. SELF, CZYLI UTRACONE W TŁUMACZENIU

Оглавление

Odwołanie do kategorii self rozumiem więc – powtórzę – jako równoważne z uruchomieniem specyficznego myślenia o tym, co umiejscawia się w pozycji podmiotu. Nawet w osobnych projektach: psychologicznym Kohuta, dyskursywnym Foucaulta czy kognitywnym Brunera widoczne jest respektowanie zakresu znaczeniowego obejmującego – najkrócej rzecz ujmując – zwrotność, procesualność, społeczne ukorzenienie, symboliczne/dyskursywne osadzenie i interakcyjność. Podobną motywację dostrzec można zresztą i u Ricœura, który – analizując „tego-który-jest-sobą” we wspomnianej już pracy O sobie samym jako innym – wskazywał na fundamentalny warunek relatywności tej formy:

[…] podmiot jako ten-który-jest-sobą nie ujmuje siebie w sposób bezpośredni. Przeciwnie, aby do siebie dotrzeć („powrócić”), musi przejść […] okrężną drogę analizy i interpretacji. Innymi słowy „ten-który-jest-sobą” jest sobie dany tylko nie wprost, tylko poprzez sposoby, w jakich przejawia się w świecie, w jakich istnieje „poza sobą”– w mówieniu, w praktycznym działaniu, w relacjach z innymi89.

Wyrazistość dyskutowanej kategorii dla polskiego odbiorcy jest, jak już wspominałam, nieoczywista. Przykładem typowym jest los pracy Taylora. Jej redaktor Tadeusz Gadacz otwarcie ujawniał impas terminologiczny, który sygnalizował już przywoływany wcześniej głos pochodzący od tłumacza:

Warto w tym miejscu wspomnieć, że polski przekład książki natrafił na spore trudności terminologiczne. W tytule znajduje się słynne słowo self, z którym polszczyzna nie potrafi sobie poradzić. Inne języki nie mają tego problemu, ponieważ we francuskim jest soi, a w niemieckim Selbst (jako rzeczownik). Słowo „podmiot” (czy „podmiotowość”) może być mylące ze względu na skojarzenia z tradycją kartezjańską. Tymczasem Taylorowi chodzi o coś więcej. Czasami używa zamiennie słowa self i osoba, bo stara się odzyskać substancjalny wymiar tożsamości, choć owo self zawiera w sobie także wymiar historyczny. I o tym właśnie jest książka – Taylor chce dotrzeć do źródeł self, by przywrócić mu jego substancjalność90.

Zastanawiające czy może nawet symptomatyczne wydać się może to, iż po opublikowaniu dzieła i po ukończeniu prac translatorskich redaktor tomu nie może uniknąć użycia oryginalnego brzmienia terminu, by mówić o przedmiocie swojego opracowania. Tekst Sources of the Self czyni z kategorii self termin podstawowego odniesienia (szerszy i inny niż – jak przyznaje Gadacz – „podmiot”). Jednocześnie Taylor używa innych określeń dotyczących sfery tożsamości: identity, personality, person, man, subject – wyraźnie różnicując ich znaczenie. Trudno zrozumieć, co doprowadziło do decyzji, by nie ujednolicać działań tłumaczy zaangażowanych w projekt: Taylorowskie self oddano wprawdzie dość regularnie jako podmiotowość, lecz określenie to traktowano zamiennie z podmiotem, wyjątkowo zamiast niego pojawiały się zaś terminy jaźń, ja (s. 216), człowiek (s. 43) lub określenie całkowicie znikało (np. ze s. 954)91.

89

M. Kowalska, Wstęp, [w:] P. Ricœur, Soi même comme un autre, Seuil, Paris 1990 (pol. O sobie samym jako innym, tłum. B. Chełstowski, PWN, Warszawa 2005, s. xi).

90

T. Gadacz, Uśpione źródła, rozmowa redakcyjna na temat Źródeł podmiotowości Charlesa Taylora (T. Gadacz, R. Kasperowicz, J. Szacki, T. Węcławski, Ł. Tischner), „Znak” 2002, nr 5, s. 114–115.

91

Przytaczam dwa różne tłumaczenia jednego fragmentu z Sources of the Self, by zilustrować stopień terminologicznego rozchwiania, który wytworzył się w przestrzeni polskiej wersji pracy, skutecznie utrudniając uchwycenie spójności wyjściowego projektu filozoficznego i gubiąc ostatecznie centralną kategorię tej analizy. Katarzyna Rosner (Narracja jako struktura rozumienia…, op. cit.) w recenzji pracy Taylora tłumaczy fragment ze s. 35–36 następująco: „Język istnieje i funkcjonuje tylko wewnątrz pewnej społeczności. To zaś wskazuje na inny podstawowy rys jaźni. Jaźń nie może być opisana bez odniesienia do tych, którzy ją otaczają, […] do partnerów rozmowy, którzy byli istotni dla procesu osiągania przeze mnie samookreślenia. […] Jaźń może egzystować tylko wewnątrz tego, co nazywam siecią interlokucji” (ibidem, s. 15). Tłumaczenie Adama Lipszyca z polskiego wydania pod redakcją Tadeusza Gadacza brzmi tak: „Język istnieje i jest podtrzymywany jedynie w obrębie pewnej wspólnoty języka. To zaś odsyła do kolejnej ważnej cechy podmiotowości. Podmiotem można być tylko pośród innych podmiotów. Podmiotu nie sposób opisać bez odwołania do innych podmiotów, które go otaczają […], które odegrały kluczową rolę w procesie mego samookreślenia. […] Podmiotowość istnieje jedynie w obrębie czegoś, co nazywam ‘sieciami rozmowy’” (Ch. Taylor, Źródła podmiotowości…, op. cit., s. 68). Fragment oryginalny brzmi: „A language only exists and is maintained within a language community. And this indicates another crucial feature of the self. One is a self only among other selves. A self can never be described without reference to those who surround it. […] I am a self only in relation to certain interlocutors: in one way in relation to those conversation partners who were essential to my achieving self-definition; in another in relation to those who are now crucial to my continuing grasp of languages of self-understanding – and, of course, these classes may overlap. A self exists only within what I call ‘webs of interlocution’” (Ch. Taylor, Sources of the Self…, op. cit., s. 35–36).

Od kultury

Подняться наверх