Читать книгу Wybierz szczęście - Sonja Lubomirsky - Страница 142
Pierwszy sekret szczęścia: Pozytywne emocje
Оглавление„Szczęście składa się bardziej z drobnych codziennych przyjemności niż z wielkich szczęśliwych zdarzeń, które wprawdzie mają miejsce, ale rzadko”.
Benjamin Franklin
Powiedzmy, że jesteś umiarkowanie zamożny. Nie możesz zdobyć wszystkiego, czego pragniesz, ale masz dach nad głową, mnóstwo jedzenia, ubranie, które ci odpowiada i jest ciepłe, a także dochody gwarantujące byt. Co gdyby nagle los uśmiechnął się do ciebie i spadłoby ci z nieba 200 tysięcy złotych? Jak wydałbyś te pieniądze, aby zbudować z ich pomocą możliwie największe szczęście?
To pytanie jest niewątpliwie szerokie i ma wiele możliwych odpowiedzi. Jednak bez względu na to, na co wydałbyś te dodatkowe pieniądze, pamiętaj, że szczęście buduje się przez zachowania, działania i miłe chwile. Znakiem szczęścia są częste pozytywne emocje - radość, zachwyt, zadowolenie, ukojenie, ciekawość, żywe zainteresowanie, witalność, entuzjazm, wigor, dreszcz przygody i duma. Wprawdzie pozytywne emocje udzielają się wszystkim, ale ludzie szczęśliwi doświadczają ich częściej niż inni. Można powiedzieć, że pozytywne emocje czynią szczęśliwych ludzi tymi, kim są naprawdę.
Na szczęście, każde z dwunastu działań budujących szczęście, które opisałam w rozdziałach 4-9, ma potencjał generowania całej serii pozytywnych doświadczeń. Ważne w tych działaniach jest między innymi to, że można je często podejmować i dostosowywać tak, aby nieprzerwanie czerpać z nich pozytywne doświadczenia i odczucia. Załóżmy, że wybrałeś dwa działania: realizowanie celów z zaangażowaniem i robienie tego, co naprawdę cię wciąga. W związku z tym postanawiasz się zapisać na szkolenie albo podjąć studia w średnim wieku. Wybierasz obszar, w którym chcesz się rozwijać. Masz silną motywację wewnętrzną. Wprowadzasz się w ferwor. Doświadczasz fascynacji z poszerzania wiedzy. Jesteś dumny z tego, że doskonalisz się w nowych kierunkach i cieszy cię, że poznajesz nowych ludzi. Ten wir pozytywnych doświadczeń wynikających z tego, że podjąłeś świadomy wysiłek, pomaga ci się utrzymać na wyższym poziomie szczęścia przez długi czas.
Weźmy inny przykład. Powiedzmy, że wybrałeś trzy działania: wyrażanie wdzięczności, ćwiczenie aktów życzliwości oraz praktykowanie religii i kształtowanie duchowej strony życia. Jeśli włożysz w te działania odpowiedni wysiłek, osiągniesz spodziewaną korzyść: poczujesz spokój towarzyszący wyrażaniu wdzięczności za to, czym obdarowuje cię życie; osiągniesz satysfakcję z pomagania innym i z nawiązywania nowych relacji; a także odczujesz ukojenie i zachwyt związany z odczuwaniem obecności Boga. Te pozytywne emocje są powtarzalne. Żadne działanie budujące szczęście nie dałoby trwałych efektów, gdyby uszczęśliwiało tylko raz i na krótko.
Jeśli uważnie przeanalizujesz każde z dwunastu działań, zauważysz, że one wszystkie mogą wywoływać niekończący się strumień pozytywnych doświadczeń i dawać mnóstwo krótkich chwil radości przez resztę twojego życia. Ponieważ pozytywne emocje są zwykle krótkotrwałe, wielu ludzi uznaje je za trywialne. To błąd. Jak elokwentnie argumentuje Barbara Fredrickson, chwile przyjemności nie tylko poprawiają samopoczucie - one poszerzają nasze horyzonty, podbudowują nasze umiejętności interpersonalne, podnoszą naszą sprawność fizyczną i poprawiają nasz potencjał intelektualny. W ten sposób pozytywne emocje rozkręcają spiralę w górę. Załóżmy, że zacząłeś uprawiać ćwiczenia aerobowe. To poprawiło twoją kreatywność, więc wpadłeś na nowy pomysł i oczarowałeś swoją drugą połówkę. Tym samym umocniłeś swój związek, co dało ci więcej satysfakcji i sprawiło, że chcesz się bardziej zaangażować w intymną więź. To sprawiło, że częściej wyrażasz wdzięczność za to, co masz, i jesteś bardziej optymistyczny, więc kreujesz samospełniające się przepowiednie, które chronią cię przed załamywaniem się, kiedy w pracy coś idzie nie tak. Zmiany wywoływane drobnymi impulsami pozytywnych emocji są czasami małe, a kiedy indziej duże, ale ich wpływ się kumuluje. Pozytywne emocje naprawdę uszczęśliwiają. Jak pisał Robert Louis Stevenson, autor Wyspy skarbów: „Kiedy żyjemy szczęśliwie, pniemy się w górę.W nieskończonym ciągu jedno prowadzi do następnego”.
Dlatego jeśli nagle spadną ci z nieba duże pieniądze, to prawdopodobnie będziesz szczęśliwszy, wydając je na wiele miłych rzeczy, które wielokrotnie poprawiają nastrój, codziennie czy też co tydzień. Możesz na przykład zacząć jadać obiady w drogich restauracjach, chodzić raz w tygodniu na masaż, regularnie zamawiać świeże kwiaty albo dzwonić w każdy niedzielny poranek do swojego najlepszego przyjaciela zza oceanu. To zapewne da ci więcej szczęścia niż wydatkowanie całej kwoty na jedną dużą rzecz - na przykład na najdroższy model jaguara albo na wyłożenie łazienki ręcznie malowanymi płytkami - nawet jeśli się spodziewasz, że pokochasz tę dużą rzecz całym sercem. Skoro dotarłeś do tego miejsca w książce, to powinieneś już wiedzieć, że do nowego samochodu i do nowej stylizacji łazienki szybko przywykniesz, ale regularne impulsy radości będą cię rozbudzać raz po raz. Benjamin Franklin zauważył to już dawno temu.
Dlaczego wciąż tak bardzo wierzymy, że o naszym poczuciu szczęścia decydują wielkie wydarzenia zmieniające bieg naszego życia, takie jak trzęsienie ziemi, zamorska przygoda, ślub czy rozwód? Wierzymy w to dlatego, że są to wydarzenia, które przewidujemy, zapamiętujemy, rozpamiętujemy i omawiamy z innymi. Jak się wydaje, zauważamy i zachowujemy w pamięci tylko wyjątkowe i ważne wydarzenia w naszym życiu. Pamiętamy jeden dzień, w którym coś poszło nie tak (albo ten, w którym wszystko ułożyło się wyjątkowo dobrze), zaś puszczamy w niepamięć pozostałe 364 przeciętne dni. Nie ignoruj pozytywnych emocji doświadczonych w przeciętne dni. Te emocje, jeśli je zgłębisz, mogą całkowicie odmienić twoje spojrzenie na świat i otworzyć cię na nowe możliwości, których nie dostrzegłeś, mimo że mogłeś je zauważyć zaledwie parę chwil wcześniej. Oto jak francuski pisarz Marcel Proust opisał doświadczenie spożywania ciasteczek.
„Uniosłem do ust łyżeczkę herbaty z zamoczonym w niej kawałkiem ciasteczka. Gdy tylko gorący płyn zmieszany z okruszkami dotknął mojego podniebienia, przeszedł mnie dreszcz i zastygłem w bezruchu, delektując się nadzwyczajnym zjawiskiem zachodzącym wewnątrz mnie. Moje zmysły poddały się tej rozkoszy. To było coś oderwanego od rzeczywistości i nie mam pojęcia, skąd pochodziło. Nagle wszystkie sprawy stały się dla mnie obojętne, katastrofy - nieszkodliwe, a ludzka krótkowieczność - iluzoryczna. To nowe doznanie, podobnie jak miłość, napełniło mnie cenną esencją; a właściwie ta esencja była nie tyle we mnie, ile była mną. Straciłem poczucie, że jestem ułomnym śmiertelnikiem, niepewnym dnia ani godziny”.
Być może Proust doświadczał pozytywnych emocji towarzyszących spożywaniu ciasteczek bardziej intensywnie niż większość przeciętnych śmiertelników, ale to doświadczenie może być dla każdego z nas źródłem pozytywnych odczuć. Jednak te ciasteczka dały Proustowi dużo więcej niż tylko miłe doznanie. To doświadczenie go zmieniło; dało mu całkiem inny punkt widzenia i sprawiło, że pojął wiele rzeczy od nowa. To bardzo trafna analogia - coś podobnego dzieje się, kiedy postanawiamy, że na co dzień będziemy bardziej życzliwi, że będziemy się częściej uśmiechać albo gdy optymistycznie spoglądamy w przyszłość. Realizując działania budujące szczęście, stwarzamy w naszym życiu więcej szczęśliwych chwil, które nie tylko dają nam radość, ale też całkowicie zmieniają nasz sposób myślenia i bycia.